15. Ptasi najazd na lokal

Jest koniec kwietnia 2025 roku – stawiam kolejną dziuplę dla ptaków śpiewających. Proszą mnie o to swoimi trelami od samego świtu. Kilka dni później poznałem jej lokatorów – parę muchołówek żałobnych (Ficedula hypoleuca). To wielkie zaskoczenie, bo przez ponad dwadzieścia lat nasze siedlisko każdego roku zasiedlały tylko muchołówki szare (Muscicapa striata):

Gardziły moimi dziuplami i budkami, a gniazdowały głównie na gzymsach okiennych porośniętych winobluszczem trójklapkowym. Muchołówki żałobnej nie widziałem nigdy wcześniej. I oto pojawił się kolejny rezydent w naszym przyrodniczym raju.

W przyrodzie panują jednak „nieludzkie” prawa – wygrywa większy, silniejszy, sprytniejszy; słabszy przegrywa. Niestety, również ludzkie; przecież Homo sapiens wywindował się na pozycję drapieżnika szczytowego. Jednak nie zawsze większy i silniejszy wygrywa, bo kiedy do dziupli zasiedlonej przez nowe muchołówki chciała wedrzeć się kukułka, nie zmieściła się w małym otworze (nieco ponad 4 cm).

Był mały dla kukułki, ale wystarczająco duży dla innego intruza. Rano 3 maja zaobserwowałem (i sfotografowałem) najazd szpaka na domostwo muchołówek. Kilkakrotnie był odganiany przez właściciela dziupli. Dynamiczne sceny pozorowanego ataku małego ptaszka na dużo większego intruza utrwaliłem:

Odetchnąłem, bo na moich oczach intruz dał za wygraną, i muchołówki zachowały swoje mieszkanie:

Następnego dnia okazało się, że nie! Od rana dziupla była już zajęta przez szpaki, które robiły w niej swoje porządki:

Zabieram się do zrobienia nowej dziupli, bo samiec muchołówki nadal śpiewa wokół siedliska. Tym razem nie będzie miała jednak naturalnego otworu po uschniętej gałęzi. W kawałku spróchniałego pnia nawiercę otwór nie większy niż 3 cm. 

A przy okazji. Ciekawe, że nie przyleciały jeszcze muchołówki szare, natomiast już 3 maja udało mi się po zachodzie słońca usłyszeć i sfotografować wysoko na sośnie samca pleszki:

Pleszki rezydują u nas regularnie; dziuplę dla nich wystawiłem już dawno. Otwór w niej też jest dużo za duży, ale dzięki temu na posłaniu z suchych traw, w dziupli zimowała wiewiórka. W połowie kwietnia trawa została z dziupli wyrzucona, co może być dowodem na powrót właścicieli lokalu. To jednak mnie bardzo dziwi – czyżby mały i słabszy ptasi „Dawid” przegonił zwierzęcego „Goliata”? Samicy pleszki jeszcze nie widziałem.

Fotografia przyrodnicza Aleksandra Chmiela
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową.

Więcej informacji: Polityka Prywatności