Mało światła o świcie. Wybór rozświetlonego kwiatostanu dziurawca jako jedynego jasnego obiektu w odległym tle potęguje plastykę i głębię obrazu wynikającą już z samej perspektywy utworzonej przez nitki pajęczyny. Wszystko razem koncentruje wzrok na gospodarzu pajęczyny. Kompozycja wbrew klasycznej zasadzie umieszczania głównego obiektu w jednym z tzw. mocnych punktów obrazu. Przykład łamania zasad dla uzyskania zamierzonego efektu. Żeby nie było jednak łamania wszelkich zasad, udało się rozmycie tła (tutaj bokeh 100%), tak ważna sprawa w fotogtrafii przyrodniczej i portretowej. Nie było to trudne: jedyny jasno oświetlony obiekt tła był w dużym oddaleniu, a reszta pogrążona była w głębokim cieniu. Należało jeszcze znaleźć właściwy punkt i kierunek "widzenia" obiektywu. Nie przewidziałem tylko jednego (= nie widziałem), że tak korzystnie ułoży się wąska strefa ostrości na nitkach pajęczyny. Można by jeszcze pomyśleć nad poprawieniem kadrowania - może np. odciąć trochę z prawej, może przyciąć górę, ale... mnie podoba się właśnie tak jak jest.