2. Filozofia archaiczna

(Krótki traktat o narodzinach filozofii europejskiej)

Mam osobisty filozoficzny, a zarazem rodzinny problem. Dwie córki skończyły filozofię, a jakże jest ona odległa od mojego politechnicznego przygotowania zawodowego, uzupełnionego wielkim parciem na biologię. Mając w domu dostęp do literatury filozoficznej, na emeryturze ugiąłem się pod presją moich filozofek. To dziwne, ale okazało się, jak blisko mi do idei rozwijanych przez filozofów starożytnych, i jakże daleko do filozofów nowej ery.


W odniesieniu do archaicznej filozofii (żeby było jasne – starożytnej greckiej) należy stwierdzić, że nie zamykała się ona w dzisiejszym rozumieniu tej dyscypliny. Obejmowała wszystko, czym ówcześni uczeni się zajmowali, od logiki i etyki, przez matematykę, fizykę i astronomię, po praktyczne wynalazki inżynierskie. Negowali mity, nie uznawali myślowych ograniczeń, a w celu wyjaśniania najtrudniejszych zjawisk przyrodniczych oraz spraw ludzkich używali rozumu.

Wiem że nic nie wiem (Sokrates, V wiek p.n.e.)
Sokrates i inni wcześni greccy filozofowie wytoczyli przed nami drogę poznawania. Odrzucili mity, a zwrócili się w kierunku przyrody i zaczęli pytać jak funkcjonuje świat i jakie były jego początki. Zaczęli zastanawiać się, jaka może być rządząca światem „zasada wszechrzeczy”. Czyż nie to samo było w istocie motorem prac najtęższych współczesnych nam umysłów – Alfreda Einsteina i Stephena Hawkinga. Zgodnie z oceną Sokratesa, również dzisiaj nadal nasza niewiedza w tej materii jest przeogromna. Archaicznych greckich filozofów należy cenić za to, że przed dwoma i pół tysiącem lat mieli odwagę przeciwstawiać się wierzeniom i, wyznając potęgę myślenia, zadawać pytania, dociekać natury rzeczywistości, dyskutować. Pytania i dyskusje są ważniejsze od odpowiedzi, które nie od razu muszą być prawidłowe. Zadajmy pytania; nie szkodzi jeżeli nie znajdziemy odpowiedzi, może znajdą je inni.


Pierwszym greckim (jońskim) filozofem był chyba Tales z Miletu (VI wieku p.n.e.), który uznał, że atrybutem życia jest ruch. W tym samym czasie Anaksymander (też z Miletu) zaproponował ewolucyjny rozwój naszego świata i wprowadził termin „arche” na określenie zasady wszechrzeczy, źródło i początek wszystkiego. Również był wyznawcą wiecznego ruchu, a także zmienności oraz nieskończoności wszechświata i cykliczności procesów występujących w przyrodzie. Uważał nawet, co zostało udowodnione dopiero 2,5 tys. lat później, że zwierzęta lądowe wywodzą się od zwierząt morskich. Był nawet tak odważny, że rodowód człowieka widział w innych wcześniejszych gatunkach. Pomyślmy, jak do tego doszedł dwa i półwieku temu?


Okazuje się zatem, że Karol Darwin i Alfred Russel Wallace nie byli w tej materii pierwsi. Niestety, od greckich filozofów oddzielały ich długie „wieki ciemne”, w których myśli greckich uczonych zostały zaprzepaszczone. Dopiero w epoce Odrodzenia (wiek XV i XVI; Giordano Bruno, Mikołaj Kopernik), a później Oświecenia (wiek XVIII; Immanuel Kant) zaczęto zrywać ze średniowieczną scholastyką i nawiązano do sposobu myślenia starożytnych filozofów. Powrócono do uprawiania matematyki, fizyki i szeroko pojmowanego przyrodoznawstwa.


Ale wróćmy do starożytności greckiej. Do greckiej, a nie dalekowschodniej (Indyjskiej, chińskiej), ponieważ kultura europejska ma swoje korzenie w basenie Morza Śródziemnego. Prawdopodobnie już przed Talesem istniały próby podejmowania zagadnień filozoficznych w greckim obszarze Morza Jońskiego, brak jest jednak na to mocnych dowodów. Zresztą Tales także nie pozostawił zapisanych treści swoich rozmyślań. Jego aktywność filozoficzna znana jest z relacji późniejszych filozofów, zwłaszcza Arystotelesa.


Z wielkim szacunkiem odnoszę się do starożytnych filozofów greckich za ich odwagę negowania mitów (z których, jak się uważa, zrodziła się filozofia) i promowanie poznawania świata w oparciu o fakty i racjonalne myślenie. Dało to początek pierwszemu poważnemu nurtowi określanemu jako filozofia przyrody oraz rozważaniom etyczno-moralnym. Nie można też przecenić ich wkładu w rozwój matematyki. Tu najlepszym przykładem jest Pitagoras i jego szkoła (VI wieku p.n.e.): opracowanie tabliczki mnożenia, a w obszarze geometrii twierdzenie Pitagorasa, elipsa, hiperbola, parabola. Filozof podał też matematyczne fundamenty muzyki. Pitagorasowi przypisuje się powiedzenie, że „wszystko jest liczbą”.


I dalej – jakże istotne były ówczesne „herezje” Pitagorasa, że Ziemia jest kulą i obraca się wokół własnej osi, a także krąży z innymi ciałami niebieskimi wokół centralnej ognistej kuli. Za takie „herezje” Giordano Bruno w XVI wieku n.e. został spalony na stosie, dzieło Mikołaja Kopernika „O obrotach sfer niebieskich” zostało zakazane, Galileusz (Galileo Galilei) musiał się wyrzec swoich podobnych „herezji”, a nawet je przekląć wobec rzymskiej inkwizycji. Czyż można nie doceniać greckich filozofów otwierających umysły w celu poznawania świata ponad dwa tysiące lat wcześniej.


Filozofowie inżynierami
Starożytna grecka filozofia nie tylko stworzyła wiedzę o funkcjonowaniu układu słonecznego, ale zaowocowała również dziełami inżynierskimi budzącymi nawet dzisiaj podziw. Należy do nich astronomiczny przyrząd (używany prawdopodobnie do nawigacji) wydobyty z zatopionego statku u brzegów Antykithry, małej wysepki koło Krety. Dzięki systemowi kilkudziesięciu kół zębatych uwzględniał zmiany położenia Słońca i fazy ziemskiego księżyca (również zaćmienia obu tych ciał) oraz pozycje pięciu znanych Grekom planet na tle najważniejszych gwiazdozbiorów. Przyrząd został zbudowany w oparciu o astronomiczną i matematyczną wiedzę w trzecim lub drugim wieku p.n.e. Autorstwo tego niezwykłego przyrządu nawigacyjnego przypisuje się Archimedesowi z Syrakuz (III wiek p.n.e.) lub Hipparchowi (III/II wiek p.n.e.), działającemu w Aleksandrii i na Rodos.
Archimedes był matematykiem, jednym z największych w dziejach ludzkości, ale miał również wiele dokonań na polu fizyki i inżynierii. Jego rewolucyjne, ważne dla hydrostatyki i aerostatyki „prawo Archimedesa”, dotyczące siły wyporu płynu na ciało w nim zanurzone, dało początek nauce o mechanice płynów. Podał prawo równi pochyłej oraz zasadę działania dźwigni. Zaproponował obliczanie parametrów figur płaskich i brył przestrzennych podając dla tych drugich sposoby oznaczania środka ich masy. Geniusz na miarę Izaaka Newtona.
Archimedes zasłynął również na polu praktycznych wynalazków inżynieryjnych. Należą tu śruba Archimedesa i przenośnik śrubowy, zegar wodny i organy wodne. Do wodowania statków zastosował wielokrążek, który udoskonalił. Konstruował także urządzenia obronne na potrzeby wojenne z rzymskimi najeźdźcami.
Hipparch (Hipparchos) był wybitnym astronomem, badał ruch ciał niebieskich i miał znaczący udział w stworzeniu teorii planet. Dokonał wielu tak wspaniałych odkryć, że warto kilka najważniejsze przytoczyć:
– zmierzył odległość Ziemi od Słońca i księżyca od Ziemi,
– zmierzył mimośród orbity Ziemi i czas jej obiegu wokół Słońca,
– opracował teorię ziemskich południków i równoleżników
– opracował atlas ponad tysiąca gwiazd oraz sposób oceny ich jasności.

Ludzki rozum – panaceum na wszystko
Wymienię jeszcze kolejnych wielkich przedstawicieli starożytnej filozofii. Heraklit z Efezu (VI/V wieku p.n.e. uznawał, że w świecie nie ma nic trwałego, że świat jest dynamiczny i wszystko ulega zmianom, że istnieje tylko ciągłość narodzin i umierania. Demokryt z Abdery (V wiek p.n.e.) uznawał, że poznawanie tylko zmysłowe jest niepewne; że prawdziwe poznanie wymaga użycia rozumu. Analizował też pojęcie harmonii życia, wskazując na potrzebę zachowania umiaru oraz panowanie rozumu nad namiętnościami. Twierdził, że każda materia składa się z niepodzielnych podstawowych elementów – atomów, które mają różne kształty. „Istnieją tylko atomy, a poza nimi niema nic (próżnia?)”. Skupiskiem atomów, wg Demokryta, jest zarówno materialny rozum, jak i materialna dusza; ta druga zbudowana miała być z atomów idealnie kulistych.


Sokrates (V wiek p.n.e.) miał świadomość własnej wielkiej niewiedzy. Uważa się, że Sokrates dał początek późniejszej filozofii europejskiej. Tworząc podstawy etyki, uznawał istnienie prawdy absolutnej i absolutnego dobra oraz zła. Warunkiem szczęścia człowieka, według Sokratesa, jest cnota definiowana jako podporządkowanie się wiedzy etycznej. Nie jest ona jednak cechą wrodzoną; człowiek nabywa ją w ciągu swojego życia. Wskazywał, że do prawdy należy dochodzić przez dialog, co umożliwia wyjście z własnego obszaru niewiedzy. Jakże ważne jest to każdego dnia również dzisiaj; i jak niechętnie wielu z nas z tego zalecenia korzysta.


Platon (V/IV wiek p.n.e.), wybitny uczeń Sokratesa, uznawał że wiedza pochodzi z poznawania. Pytał o wszystko, co istnieje i analizował sens różnych pojęć i bytów niematerialnych, takich jak cnoty, miłość, sztuka, piękno (czym jest i na czym ono polega). Swoje dociekania humanistyczne rozwijał w kierunku teoretycznym, bardziej wyidealizowanym. Filozof zajmował się matematyką jako wiedzą abstrakcyjną, dotyczącą bytów idealnych. I nie było to odległe od prawdy, ponieważ współczesna matematyka, mimo jej rozległych zastosowań, często upraszcza i nawet idealizuje opisywaną rzeczywistość.


Platon wyznawał dualizm świata – istnienie rzeczy (bytów materialnych) i idei (bytów niematerialnych). Podobnie jak inni starożytni filozofowie, obok ludzkiej cielesności wyznawał również istnienie duszy. Do największych osiągnięć Platona trzeba zaliczyć skierowanie starożytnej nauki na rozważania o ideach. W tym obszarze rozważał o teoretycznie wymyślonych, doskonałych (utopijnych) państwach. Dzieła Platona wyróżniały się dużym walorem literackim, co na pewno wynikało z jego wcześniejszych zainteresowań poezją.


Platonowi przypisuje się stworzenie koncepcji Atlantydy. Miała to być ilustracja możliwości istnienia społeczeństwa (ustroju) idealnego, rządzonego przez ludzi sprawiedliwych. Ale że Platon analizował zwykle obok siebie dobro i zło, przedstawił zaginięcie Atlantydy jako wynik zepsucia jej mieszkańców, którzy popadli w chciwość oraz prowadzili wojny i podboje, W tej opowieści Atlantyda musiała zatem zniknąć z Ziemi. Arystoteles (uczeń Platona) nie wierzył w istnienie Atlantydy. Uznawał ją za utopijną koncepcję swojego mistrza, stworzoną w celu nauczania jak mają żyć Ateńczycy w społeczeństwie. Nie jest wykluczone, że koncepcja Atlantydy została oparta o historyczny fakt zniknięcia kultury minojskiej na Krecie i Santorini po wybuchu wulkanu na Santorini w XVII wieku p.n.e., a pierwowzorem Atlantydy mogła być sama wyspa Santorini. Ze względu na duże przesunięcie czasowe o ponad tysiąc lat, i długie tzw. wieki ciemne jest to jednak mało prawdopodobne. Istnieją sugestie, że pomysł Atlantydy zrodziła erupcja wulkaniczna (i tsunami), grzebiąca zaborcze miasto państwo Felika na półwyspie Peloponeskim w czasach bliskich Platonowi.


Arystoteles (IV wiek p.n.e.) stworzył podwaliny sensownej dyskusji. Był ostatnim z wielkich myślicieli starożytności. Filozofię traktował jako wiedzę całościową. Wyznawca empiryzmu i racjonalizmu; Opracował zasady logiki, dedukcji, retoryki i estetyki. Arystoteles, podobnie jak Platon, wyznawał dualizm świata i był zwolennikiem jego empirycznego poznawania; opisywał rzeczywistość jako połączenie materii i formy. Ciekawa była jego interpretacja materii jako „pierwotnego substratu każdej rzeczy, z którego ona powstaje w sposób nieprzypadkowy”. Trudno się z tym nie zgodzić.
Ciało i dusza, zmysły i umysł.


W człowieku Arystoteles, podobnie jak wielu innych filozofów, uznawał dualizm życia, czyli istnienie nie tylko ciała, ale i duszy, przy czym według niego dusza (duchowość) człowieka miała trojaką naturę. Wyróżniał duszę wegetatywną (odżywianie i wzrost jak u roślin), zmysłową duszę zwierzęcą (postrzeganie, odbieranie wrażeń, doznawanie uczuć) oraz duszę odpowiedzialna za myślenie osadzoną w ludzkie rozumie. Arystoteles, podobnie jak Demokryt, twierdził, że poznawanie powinno być wprawdzie o doznania zmysłowe, ale zrozumienie tego co poznajemy wymaga jednak pracy umysłu. Tyle tylko, że wielu nadal nie lubi go używać, przyjmując jako pewnik prawdy objawione w stałych dogmatach. Co ciekawe, termin „dogmaty” można wyprowadzić też od Arystotelesa. Nie wprost, ale jadnak. Otóż Arystoteles był twórcą dialektyki, czyli nauki o poprawności argumantacji. W kulturze europejskiej stało się to punktem wyjścia do kształtowania się teorii poprawności rozumowania. Owocem są współczesne pojęcia naukowe – doktryna, system, teza i oczywiście dogmat.


W niezgodzie z filozoficzną koncepcją dualizmu głoszoną przez Arystotelesa i wcześnie przez Platona pozostawała V i IV wieku p.n.e. moistyczna (przecząca dualizmowi) filozofia sofistów (w niewielkim uproszczeniu – wędrownych nauczycieli). Głosili, że wiedzę należy poznawać wyłącznie empirycznie, za pomocą zmysłów (sensualizm), że prawda jest umowna (konwencjonalizm), zależna od subiektywnego punktu widzenia (relatywizm), a podstawowym kryterium prawdziwości jest jej praktyczna sprawdzalność (pragmatyzm). To rozumiem, ale mam problem z zaakceptowanie poglądu sofistów, że każdemu twierdzeniu można przeciwstawić twierdzenie odmienne o takiej samej sile (izostenia, pojęcie równosiły).


Bardzo ciekawe są poglądy sofistów na tematy społeczne. Hippiasz z Elidy określał prawo i sprawiedliwość jako umowę społeczną, a równocześnie twierdził, że prawo zmusza człowieka do postępowania niezgodnego z naturą (rozumiem – przyrodą). Natura jest prawdą, natomiast prawa ludzkie są jedynie mniemaniem. Hippiasz, a po nim Antyfont głosili, że wobec prawa natury wszyscy ludzie są równi. Według Trazymacha z Chalcedonu ludzkie prawo wynika z egoizmu. Krycjasz twierdził, że prawo powinno służyć słabym dla obrony przed silniejszymi. Twierdził również, że religie potrzebne są władcom do panowania nad poddanymi. Czy to nie jest interesujące?


Równolegle z sofizmem, w IV wieku p.n.e narodził się w Atenach stoicyzm – ważna, zapoczątkowana przez Zenona z Kiton. Była to szkoła filozoficzna uznawana za kompletny system filozoficzny. Obejmowała etykę (dyscyplina moralna), fizykę i matematykę. Wśród cech charakteryzujących stoicyzm, dla mnie najistotniejsze jest empiryczne poznawanie świata oraz determinizm przyczynowy, mówiący o tym, że wszystkie zachodzące w świecie zdarzenia są połączone związkiem przyczynowo-skutkowym, czyli że są zdeterminowane zaistniałymi wcześniej przyczynami. W różnych działach nauki (i w naszym życiu) taka interpretacja zachodzących po sobie zdarzeń obowiązuje również dzisiaj.


Najważniejszym przesłaniem stoików była afirmacja mądrości człowieka, kierującego się rozumem i żyjącego w zgodzie z naturą. Przesłanie to, podejmowane było również w późniejszych systemach filozoficznych. Jakże ważne jest ono w naszym XXI wieku, kiedy dumnie nazywający siebie rozumnym Homo sapiens nadal niemiłosiernie niszczy przyrodę i drugiego Homo sapiens.


Stoicyzm stał się dominującą filozofią starożytnego Rzymu, a szczególne miejsce (w początkach naszej ery) zajmuje Seneka (Lucjusz Anneusz Seneka Młodszy). Niezależnie od jego znaczenia dla rozwoju ówczesnej i nowożytnej filozofii, dla mnie niezwykle istotny jest przebieg jego życia. Był opiekunem i nauczycielem młodego Narona. Kiedy moralizujący i znający podłość i nieprawości cesarza Nerona Seneka stał się dla niego niewygodnym zagrożeniem został przez Nerona skazany na śmierć przez otrucie. Jakże moralność i czynienie dobra są niezgodne z planami wielu współczesnych przywódców.


Po okresie długich prób obejmowania przez starożytnych filozofów w obszarze filozofii całości ówczesnej wiedzy o przyrodzie i człowieku, w okresie od III wieku p.n.e. do VI wieku n.e., nastąpiło powolne wyodrębnianie się pojedynczych dyscyplin, takich jak matematyka, astronomia, mechanika czy medycyna. Filozofia, już nie tylko grecka, ale Rzymu i całego basenu Morza Śródziemnego, jako dziedzina nauki ukierunkowała się w tym czasie głównie na człowieka, na jego wnętrze, umysł (dzisiaj wyróżnia się filozofię umysłu), mentalność, duchowość, i przez długie wieki koncentrowała się na religii. Rozwijane były różne systemy filozoficzne. W dobie oświecenia dominował kult rozumu, ale filozofia romantyzmu podkreślała wagę uczuć w życiu człowieka. Późniejsze już propozycje filozofów są dla mnie często niezrozumiałe albo niezgodne z moimi odczuciami.

Świat naturalny i wirtualny jako temat filozoficzny
Wracając do myśli wywodzącej się z filozofii starożytnej – w naszym ludzkim świecie mamy dwa rodzaje bytów – byty materialne, fizycznie istniejące z „natury rzeczy” oraz byty niematerialne – stworzone w umyśle człowieka. Bytów niematerialnych mamy ilość przeogromną i ciągle stwarzamy nowe. Dla przykładu, są to: wierzenia, państwa, granice, prawo, etyka, pieniądz, dzieła literackie, muzyka, Internet, awatary, sztuczna inteligencja.
Wszystko to rozumiem, ale przy awatarach rodzi się we mnie bunt. Uznaję je za symbol społecznej choroby XXI wieku; dobitny symbol ucieczki człowieka ze świata rzeczywistego w świat wirtualny. Dlaczego ludzie usiłują bez istotnego powodu ukryć się za avatarami i uniemożliwiać czytelnikowi identyfikację? Rozumiałbym to, jeżeli identyfikacja groziłaby niebezpieczeństwem, jak podczas wojny czy choćby szpiegowania i innych tego typu niecnych ludzkich poczynań. Ale w spokojnej rzeczowej wymianie zdań na platformie społecznego forum?


Gwoli wyjaśnienia – według kosmologii wedyjskiej (w starożytnych Indiach Weda/Wedy to wiedza, mądrość) Najwyższa Istota Boska zstąpiła na Ziemię jako awatar. Czy ma to odzwierciedlać ludzkie marzenia o dążeniu do osiągnięcia stanu boskości?
Człowiekowi marzy się „ciekawe rozwiązanie” – przeniesienie swojego mentalnego bytu przy pomocy sztucznej inteligencji do wirtualnej chmury. Ciało będzie niepotrzebne, wystarczy nieśmiertelna cyfrowa dusza zawieszona w cyfrowej chmurze. To nie jest nic nowego, Homo sapiens w nieśmiertelną duszę wierzy od zawsze. Tylko pamiętajmy, w doskonałym świecie wirtualnym nie ma prywatności, podczas gdy w świecie rzeczywistym odrobinę prywatności udaje nam się jeszcze zachować; na razie.


Świat wirtualny nie jest zresztą niczym nowym; to taka od starożytnych czasów tworzona witryna mitów i legend – okno na świat. Teraz, w dobie Internetu, tworzona jest tylko w zupełnie innej formie. Człowiekowi to było i nadal jest potrzebne; tego domaga się ludzki umysł. Należy się cieszyć, że mamy szybki dostęp do informacji jakże często potrzebnych nam do zawodowej czy życiowej aktywności, a niedostępnych bezpośrednio. Ale pamiętajmy, wirtualny wielki brat (WWB) ma też niemal nieograniczony dostęp do informacji o nas. Chyba że zrezygnujemy z informatycznej technologii, komputerów i telefonii komórkowej. Nie zrezygnujemy. Sprzedaliśmy się WWB bez zastanowienia. A WWB wymyślił jeszcze coś – informatyczną chmurę jako najbezpieczniejszy sposób przechowywania informacji. Kupujemy to jako dobrodziejstwo oprogramowania, z którego usługi korzystamy.


Ucieczka ludzi ze świata realnego w świat wirtualny dokonała się na tak wielką skalę, że granica między tymi światami już dawno się zatarła. Mam świadomość, że jestem (niestety) zmuszony (chcę czy nie chcę) w tym dualistycznym świecie uczestniczyć. Co więcej, przeważnie chcę, ale chciałbym też móc dokonywać wyborów, a to stało się już jednak mało realne.

PS
Starożytnych filozofów cenię, ponieważ w swoich dociekaniach, jako pierwsi nie uznawali ograniczeń. Nowożytna filozofia jawi mi się tymczasem, jako ciągłe mielenie pojęć, idei, koncepcji czy interpretacji w sporym (chociaż nie całkowitym) oderwaniu od spraw, jakimi żyje „normalny” człowiek. Co znaczy „normalny człowiek” pozostawiam filozofom.