Skąd i po co mamy taki mózg, jaki mamy?
Człowiek nazwał siebie dumnie rozumnym – Homo sapiens. Uznał siebie za najdoskonalszy gatunek na Ziemi, i rzeczywiście tak jest, jeżeli chodzi o mózg, myślenie abstrakcyjne, inteligencję, możliwości współdziałania, wyobraźnię i osiąganie tego co jest nieosiągalne dla innych gatunków. Stworzył cywilizację – kulturę, sztukę, religię, naukę oraz technologię. Obok fizyczno-biologicznego świata, w którym żyjemy, stworzyliśmy i nadal tworzymy byty wyimaginowane i światy abstrakcyjne, istniejące tylko w naszych umysłach. Świat fizycznie namacalny naszym mózgom okazał sie niewystarczajacy.
Homo sapiens tworzy piękne i potrzebne dzieła, ale jednocześnie niszczy przyrodę, rujnuje relacje międzyludzkie, nie lubi ograniczać się, nie lubi zadawalać się kompromisami, nie lubi żyć w harmonii z otaczającym go światem. Nie chce być częścią przyrody, chce być jej posiadaczem; uczynił ją więc towarem, który można wycenić w dolarach, euro, funtach, rublach, złotówkach… Homo sapiens popadł w skrajności, gromadząc w swoim genomie zarówno wyróżniające go „geny pozytywne”, jak i niezmiernie szkodliwe „geny negatywne”. To oczywiście tylko alegoryczna parafraza; ale może nie?
Człowieka współczesnego charakteryzuje wyjątkowo duży mózg. Większy miał tylko neandertalczyk, ale on nie przetrwał do naszych czasów. Przetrwał natomiast jego młodszy brat Homo sapiens. Dlaczego? Ale to jest oddzielny temat. Najpierw należy się zapytać, skąd u Homo sapiens taki wielki i niezwykle sprawny mózg. Lakoniczna odpowiedź wydaje się być dość prosta – od wielu lat wśród antropologów istnieje przekonanie, że stało się to dzięki spożywaniu mięsa i opanowaniu ognia (łącznie).
Nie wiemy dokładnie, jaki pokarm dominował u wczesnych człekokształtnych (hominidów). Uważa się, że kiedy zamieszkiwali na terenie mocno początkowo zalesionej Afryki, był to głównie łatwiejszy do zdobycia pokarm roślinny. U późniejszych gatunków hominidów, w tym Homo sapiens, nawet po zasiedleniu sawanny, prawdopodobnie też dominowały owoce, liście i bulwy, ale pokarm mięsny coraz bardziej uzupełniał ich jadłospis. Takie odżywianie się zachowali do dzisiaj np. Buszmeni ludu San, żyjący na pustyni Kalahari (m.in. w Botswanie i Namibii).
Po przyjęciu pozycji wyprostowanej i zasiedleniu afrykańskiej sawanny, dalszy rozwój gatunków z rodzaju Homo został ewolucyjnie „ukierunkowany” na rozwinięcie mózgu. Przyjmuje się, że aby to nastąpiło, musiały się one zmierzyć z problemem pozyskania mięsa. Prawdopodobnie najpierw były oportunistycznymi padlinożercami. Homo sapiens jest nim do dzisiaj – spożywa mięso zwierząt, których sam nie upolował, ale w swoim rozwoju stawał się również drapieżnikiem – myśliwym.
Na przestrzeni kilkuset tysięcy lat rozwojowi mózgu u gatunków z rodzaju Homo (ciekawe, że największego u neandertalczyków) sprzyjał też ogień. Opiekanie czy później gotowanie mięsa bardzo ułatwiło i skróciło jego przyswajanie. Istnieje pogląd, że ponieważ ułatwione zostało jego trawienie i czas trawienia ulegał dużemu skróceniu, układ pokarmowy mógł stopniowo ulegać kurczeniu się. Ludzki mózg mógł otrzymywać coraz więcej energii; u człowieka współczesnego jest to aż około 20 % energii pozyskiwanej z pożywienia.
Poświęcając mniej czasu i energii na zdobywanie i spożywanie pokarmu, człowiek „zabrał się” za rozwój mózgu, co zaowocowało nabywaniem nowych możliwości życiowych. Do najważniejszych należała mowa i rozwój życia społecznego – tworzenie rodzinnych klanów i organizowanie grup plemiennych. Istotny udział w tym wszystkim miał przetworzony przy udziale ognia pokarm mięsny. Chcemy czy nie chcemy, musimy się z tym pogodzić, że pokarm mięsny dla człowieka był i nadal jest bardzo ważny. Obecnie, wobec globalnego problemu zniszczenia przez nasz gatunek ziemskiego środowiska, m.in. dla produkcji mięsa w przemysłowych fermach hodowlanych, konieczna jest globalna zmiana proporcji między pokarmem mięsnym a roślinnym na rzecz tego drugiego. Ale to jest oddzielny temat. Mięso powinny jeść przede wszystkim dzieci, ponieważ sprzyja to szybkiemu i prawidłowemu rozwojowi nie tylko mózgu, ale całego ciała.
Za nasz ludzki mózg płacimy jednak wysoką cenę. Ludzki noworodek, na tle innych ssaków, jest właściwie niesprawnym wcześniakiem z bardzo słabo ukształtowanym, niedostatecznie rozwiniętym mózgiem w zbyt małej, niezrośniętej czaszce. Poród ludzkiego noworodka jest możliwy, ponieważ czaszka nie jest zrośnięta, a jej kości połączone są tylko błonowym ciemiączkiem. Zapewnia to główce elastyczność i umożliwia jej przejście przez kanał rodny matki. Przez kilkanaście lat trzeba zagwarantować prawidłowy rozwój mózgu szybko rosnącego ludzkiego dziecka. Dalszy rozrost mózgu jest uwarunkowany dopasowanym rozrostem czaszki po urodzeniu się niemowlęcia, m.in. przez odpowiednie żywienie z udziałem pokarmów mięsnych.
Chociaż możliwość rozwoju powiększonego mózgu uwarunkowana była wysokoenergetycznym, łatwo strawnym pokarmem, to jednak sprawność jego funkcjonowania tłumaczona jest wystąpieniem określonych mutacji. Trudno dociekać, czy były one wtórne, czy może pierwotne w stosunku do przejścia Homo sapiens na dietę mieszaną z dużym udziałem pokarmu mięsnego.
Ostatnie badania genetyczne wskazują, że za powiększenie się mózgu u człowiekowatych miała być odpowiedzialna mutacja jednego genu ARHGAP11A do wersji 11B. Odpowiedzialna wyłącznie czy w połączeniu ze zmianami żywieniowymi czy? Mutacja ta zaszła prawdopodobnie w populacji Homo erectus około 5 mld lat temu. Przez długi czas nie wywołała ona jednak u człowiekowatych przyrostu neuronów i rozrostu mózgu. Dopiero jakieś 1,5 mln lat temu, przed rozejściem się linii prowadzących do neandertalczyka i do Homo sapiens, w genie ARHGAP11B zaszła kolejna mutacja punktowa, i to ona jest odpowiedzialna za zwiększone namnażanie w mózgu prekursorowych dla neuronów komórek macierzystych. Efektem jest rozrost kory mózgowej odpowiedzialnej za inteligencję. Proponuje się wyjaśnienie, że właśnie ta jedna mutacja jest odpowiedzialna za niezwykłą sprawność naszego mózgu, za nasze możliwości poznawcze i twórcze, za wytworzenie języka mówionego i za myślenie abstrakcyjne; no i za naszą dominację nad przyrodą ożywioną i nieożywioną.
Na tym nie koniec. W badaniach genetycznych okazało się, że na przestrzeni ostatnich zaledwie kilku tysięcy lat ludzkie DNA ewoluuje szybciej niż przez setki tysięcy lat wcześniej. Jest to czas najbardziej dynamicznego rozwoju społecznego ludzkości, rozwoju kultury, nauki i technologii. Początek tego przyspieszenia przypada na przejście naszego gatunku od koczowniczego, zbieracko-myśliwskiego trybu życia do trybu osiadłego i rolniczego, charakteryzującego się wytwarzaniem nadwyżki żywności, co umożliwiło szybki rozrost ludzkiej populacji. Dochodzę do wniosku, który może być odpowiedzią na zadane wcześniej pytanie. W rozwoju mózgu i jego mentalnych możliwości musiały odgrywać (i nadal odgrywają) rolę zarówno mutacje, jak i zmiany żywieniowe.
Możliwości, jakie przejawia ludzki mózg są przeogromne. Jak bowiem wytłumaczyć rzadkie bo rzadkie, ale jednak ujawniające się u Homo sapiens przypadki superwrażliwości zmysłów, np. węchu, słuchu czy wzroku. A czy mózg może odbierać sygnały z otoczenia bez udziału zmysłów? Jak wytłumaczyć pozazmysłowe zdolności do telepatii, telekinezy, a nawet „widzenia” (czy może raczej odczuwania otoczenia) z pominięciem oczu? Czy tzw. jasnowidzenie istnieje naprawdę? Jak wytłumaczyć na poziomie genetyki występowanie wyjątkowych uzdolnień pamięciowych czy obliczeniowych u osób upośledzonych z zespołem Downa? Mamy dużą wiedzę na temat naszej biologii, ale nasza niewiedza w tym zakresie jest przeogromna.
Wróćmy do ludzkiego mózgu. Tak naprawdę to niewiele wiemy na temat jego funkcjonowania, wiemy jednak, że istnieją w nim olbrzymie i nieodgadnione dzisiaj możliwości. Przejawiają się one m.in. narodzinami geniuszy w nauce, sztuce czy w szachach. Również niektóre przypadki autyzmu ujawniają wielkie moce pamięciowe i obliczeniowe ludzkiego mózgu.
Mózg jest organem stawiającym największy opór nauce w jego poznawaniu, a medycynie w leczeniu chorób o podłożu neurologicznym. Następuje czas neurobiologii i odkryć tajemnic ludzkiego mózgu. Jest to również czas, żeby zadać sobie pytanie czy nasze biologiczne neurony ulegną krzemowym neuronom sztucznej inteligencji, którą stworzyły? Sworzyły byt, który może je unicestwić? Wracam z uporem do zagrożeń z wypunktowanych we wcześniejszym wpisie.