W czasach mojego wczesnego zainteresowania fotografią rozróżniano fotografa (parającego się robieniem zdjęć zarobkowo), fotografika (artystę wystawiającego na salonach) i fotoamatora (robiącego zdjęcia „dla siebie”). Dzisiaj artystą wystawiającym „na salonach” może być także fotograf zawodowy, jak również fotoamator. Teraz w powszechnym użyciu jest obszerny termin „fotograf”, a określenie „fotografik” stało się raczej wartością historyczną. Jeżeli chcemy jednak kogoś bardzo wyróżnić i uhonorować, mówimy że jest fotografikiem.
Dlaczego zatem, nie będąc fotografikiem tylko fotoamatorem, przygotowałem wpis „Fotografika”. Spwodowała to sama „grafika”. Jeszcze nie tak dawno określenie to dotyczyło różnych technik artystyczno-rzemieślniczych umożliwiających wielokrotne powielanie wykonanego ręcznie wzorca (matrycy) na papierze, tkaninie lub innym materiale. Funkcjonowało zatem oczywiście również określenie „grafik” i „graficy” dla wykonawców takich dzieł. Obecnie graficy pracują również w wydawnictwach przygotowując do druku zdjęcia dostarczane przez fotografów.
Określenie „fotografia” ma etomologię zaczerpniętą z języka greckiego, w którym γράφω (grapho) znaczy pisać/opisywać, a zatem etymologicznie fotografia jest „pisaniem światłem”, jednak bardziej pasuje mi „malowanie światłem”. W mającym greckie korzenie prawosławiu, ikon się nie rysuje, ani nie maluje; ikony się pisze.
Dosyć tych dywagacji. Terminu „fotografika” użyłem w odniesieniu do swoich zdjęć zbliżonych w wyglądzie do grafik powielanych z matryc wykonywanych ręcznie. My z matryc również korzystamy, tyle że w aparacie fotograficznym, a zdjęcia powielamy. Tu wszystko się zgadza. Postawiłem sobie pytanie, czy w przyrodzie można znaleźć gotowe „graficzne matryce”.
Fotografowany obiekt powinien być bardzo oszczędny, jakby ręcznie szkicowany czy ręcznie wyryty. Pożądane są kształty o charakterze form geometrycznych, potrzebny jest też mocny tonalny kontrast. Niechciane jest wyraźne tło i dalsze plany. Jeżeli jednak jest coś w tle, powinno być maksymalnie rozmyte do formy cienia. Pożądany jest minimalny udział koloru, najlepiej w wersji monochromatycznej, chociaż czasem warto jednak zrobić transformację do czerni i bieli.
Moje poszukiwania
Wychodząc o świcie późnym latem i jesienią (przyjdzie, przyjdzie) często zastaję łąkę lub ugór we mgle i w pajęczynach. Obraz jest dość smutny i mocno zabałaganiony gęstą roślinnością. Znajduję ciekawy pajęczynowy temat z rosą, ale jak fotografować w takim bałaganie; rezygnuję. Idę dalej i szukam czegoś, co wystaje ponad dżunglę traw i chwastów. Jest! wybieram miejsce i perspektywę, z której mogę dopracować kadr na tle nieba:
Przy pajęczynach ważną rolę odgrywa pojawiające się nad horyzontem słońce. To ono zapewnia duży kontrast w kropelkach rosy. Resztę można dopracować w programie graficznym; no i jest „czysta grafika”. Jeżeli temat jest bardzo przestrzenny, przed zrobieniem zdjęcia konieczny jest dobór odpowiedniej przysłony, żeby możliwie cały temat znalazł się w obszarze ostrości. Na finalnym obrazie przestrzenność tematu ma zniknąć; grafika musi być płaska.
Szukam dalej, bo pajęczyny ozdobione kropelkami rosy są bardzo graficzne. Żeby pajęczyna nie była nienaturalnie zawieszona w powietrzu, wykorzystuję ślad roślinności na dole kadru. Jeżeli ten roślinny drugi plan jest wystarczająco odległy, wykorzystuję go jako rozmytą podstawę zdjęcia. Temat zdjęcia ląduje jednak na tle nieba:
Z owadami jest trudniej, ale przy odrobinie szczęścia tu też można znaleźć ciekawy temat graficzny (4-6). Do najwdzięczniejszych należą nartniki „wiosłujące” po czystym lustrze wody. Tu dwójka bez sternika:
Do stworzenia graficznego układu („podczas skoku o tyczce”) wykorzystała też swoje odnóża komarnica zawieszona na suchych źdźbłach trawy:
Owadzią grafikę uzupełnia zdjęcie ważki:
Rośliny zwykle są rozbudowane przestrzennie oraz bogate w drobne szczegóły. Ale czy to przeszkadza? Bardzo graficzny okazał się układ wysokich traw sfotografowanych z żabiej perspektywy na tle pochmurnego nieba.:
Roślinne układy graficzne można znaleźć również na wodzie:
To, jakich tematów szukamy do zdjęć i jak je przygotujemy do prezentacji zależy od naszej inwencji. Nie zamykajmy się tylko w obrębie klasycznej fotografii przyrodniczej.