Kosmiczny kataklizm, jakim było uderzenie w Ziemię wielkiej asteroidy (wpis nr 16) przed około 66 milionami lat, spowodował ostatnie z pięciu wielkich wymierań w dalekiej przeszłości. Ziemia została odcięta od energii słonecznej; na lądach wyginęły rośliny, w następstwie czego wyginęły również zwierzęta roślinożerne, a za nimi – mięsożerne. Wyginęły dinozaury – wielkie gady królujące na Ziemi przez 135 mln lat. Szacuje się, że wyginęło około 90% zwierząt (około 75% ówczesnych gatunków). Przetrwały głównie zwierzęta w głębiach oceanicznych oraz małe zwierzęta lądowe, głównie prowadzące podziemny tryb życia. Obok owadów i małych ssaków również małe dinozaury latające, dające początek nowej gałęzi filogenetycznej wielkiej rodziny ptaków. Brak dużych dinozaurów mięsożernych sprzyjał przez kolejne miliony lat wielokierunkowemu rozwojowi zwłaszcza ssaków. Najpierw roślinożernych, czemu sprzyjało odrodzenie się królestwa roślin.
Era kenozoiczna (od 66 mln lat do teraz)
Wprawdzie królujące na Ziemi przez długi okres późnego mezozoiku dinozaury wymarły, ale niektóre inne gadzie linie, np. krokodyle, jaszczurki czy węże, przetrwały i dotrwały do naszych czasów. Nieznanym nam „zrządzeniem losu” spośród dinozaurów przetrwała linia ptasia, której poświeciłem zakończenie wpisu nr 18. Ptaki stały się władcami przestrzeni powietrznej, natomiast powierzchnię Ziemi objęły w posiadanie ssaki. Jeżeli chcielibyśmy określić dzisiejszą dominację gatunkowo, to jednak najliczniejszą „rodziną” stały się owady. Odnawianie się życia biologicznego na Ziemi w erze kenozoicznej warto przedstawić jednak w oparciu o dwie rodziny ssaków. Rodzinę słoniowatych, reprezentowaną przez mamuty, których wszystkie gatunki ostatecznie jednak wyginęły. Odmienną historię ma rodzina koniowatych, które przeszły bardzo złożoną drogę ewolucyjną i przetrwały, ponieważ potrafiły elastycznie reagować na wszystkie zmiany klimatyczne i środowiskowe.
Rodzaj Mamut
W świecie zwierzęcym szczególnie interesująca jest historia największych w erze kenozoicznej zwierząt lądowych należących do rodzaju Mamut (rodzina słoniowatych). Pojawienie się najbardziej pierwotnego gatunku mamuta miało miejsce w południowej Afryce przed około 5 mln lat. W miarę stepowienia południa Afryki na skutek niedostatecznych opadów, mamuty przemieszczały się na północ. Przechodząc ewolucyjne zmiany dyktowane zmianami klimatu i środowiska, wytworzyły kilka kolejnych gatunków czy podgatunków.
Co ciekawe, podczas stepowienia dużych obszarów Afryki i spadku lesistości kontynentu, w tym samym czasie następowało również ewolucyjne przystosowywanie się niektórych naczelnych do życia na otwartych sawannach. Można przyjąć, że mamuty i praludzie mają równoległą chronologię, dyktowaną zmianami klimatu. Trwało to miliony lat i doprowadziło przed 200-300 tysiącami lat do pojawienia się człowieka współczesnego Homo sapiens w Afryce. Na kontynencie Euroazjatyckim bardzo wcześnie nastąpiło spotkanie mamutów z neandertalczykami, a następnie, jakieś 40 tys. lat temu z dużo bardziej licznym gatunkiem Homo sapiens.
Kolejne gatunki mamutów, przemieszczające się z południa Afryki do Azji i Europy, a następnie na kontynent północnoamerykański, wymierały, ustępując nowym gatunkom lepiej przystosowanym do zmieniającego się m środowiska. Największy był żyjący na terenach Eurazji mamut stepowy; osiągał 4,5-5 metrów w kłębie i ważył do 10 ton. Dalej na północ mamut włochaty osiągał masę „zaledwie” do 6 ton; jego ciosy mierzyły do 2 m. Był zbliżony wielkością do słonia afrykańskiego, ale genetycznie był bliższy słoniowi indyjskiemu – stwierdzono około 99% wspólnego DNA u tych gatunków.
Zmianom klimatycznym na Ziemi zawsze towarzyszyły nie tylko duże zmiany w składzie flory i fauny. Przemienne występowanie zimnych glacjałów i ciepłych interglacjałów otwierało i zamykało (zatapiało) połączenia lądowe między między kontynentami i wyspami. Podczas zlodowaceń poziom wody w oceanach był niższy od obecnego o kilkadziesiąt do 130 metrów. Umożliwiało zwierzętom przemieszczanie się między Azją i Ameryką Północną w obu kierunkach przez lądowy pomost Beringii. Dotyczy to m.in. mamuta włochatego, który przedostał się z Syberii na kontynent północnoamerykański. Drogę te odbywały (w obu kierunkach) również inne gatunki megafauny epoki lodowcowej.
Podczas ostatniego zlodowacenia (115 mln do 11,7 mln lat temu) na dużych obszarach zimnej stepotundry (inaczej stepu mamuciego), na południe od pokrywy lodowej, wystąpiła eksplozja dużych trawożernych zwierząt kopytnych, takich jak nosorożec włochaty, prażubr/bizon euroazjatycki, piżmowół, jeleń olbrzymi i koń. Bardziej na południe kontynentu północnoamerykańskiego na częściowo zalesionych obszarach żyły olbrzymie leniwce i bobry. Na całym tym obszarze roślinożernym olbrzymom towarzyszyły wielkie mięsożerne drapieżniki – niedźwiedź jaskiniowy, tygrys szablozębny, lew jaskiniowy. Wcześniej w historii Ziemi takich olbrzymich ssaków lądowych nigdy nie było.
Dane paleontologiczne wskazują, że około 13-12 tys. lat temu zaszło wielkie wymieranie mamutów, a także około 3/4 populacji wszystkich dużych zwierząt żyjących na obszarze euroazjatyckiej i amerykańskiej stepotundry. Istnieje przekonanie, że przyczyną tego wymierania mogło być uderzenie wielkiej komety, ocieplanie się klimatu i zarastanie stepotundry lasem. Wykopaliska wydają się jednak wskazywać również na duży udział Homo sapiens w ostatecznym wymarciu mamuta włochatego, a także innych kontynentalnych wielkich zwierząt plejstoceńskich ponad 11 tys. lat temu. Przed około 4 tys. lat resztki mamutów skarłowaciałych (prawdopodobnie na skutek niedoboru pokarmu) żyły jeszcze w izolacji na Wyspie Wrangla. Również i one jednak wyginęły, być może także za sprawą człowieka.
Dowodów na udział Homo sapiens w wyginięciu mamuta włochatego dostarczają wykopaliska na terenie Europy Środkowej (dzisiejsze Czechy, Austria, Polska). Obok siedzib ludzkich sprzed około 30 tys. lat, odsłonięto wielkie stosy kości mamutów i innych zwierząt oraz grotów dzid i krzemiennych narzędzi do oprawiania zabijanych zwierząt. Powstaje pytanie – czy Homo sapiens przyczynił się również do wytępienia wielkich drapieżników? Czy pośrednio – przez wytępienie zwierząt będących ich pożywieniem?
Rodzina koniowatych (Equidae)
Jakże odmiennie przedstawia się, sięgająca 50 mln lat wstecz, historia przodków naszych koni. Również na niej swoje piętno odcisnął Homo sapiens w postaci wykreowania gatunku (może podgatunku?) konia domowego. Koniowate potrafiły przetrwać, mimo niekorzystnych zmian klimatycznych oraz wynikających z tego zmian pokarmowych, a później mimo presji człowieka; również na konie polowano dla pozyskania mięsa.
Zadziwiające były początki rodziny koniowatych. Po kosmicznym kataklizmie na Ziemi przed 66 mln lat, przez kolejne miliony lat ssaki odradzały się w warunkach bardzo niekorzystnego środowiska razem z początkowo ubogą roślinnością. Skamieniałości przypisywane pierwszym koniowatym wskazują, że były to małe roślinożerne zwierzęta wielkości kilkudziesięciu centymetrów. Bytowały na lesistych obszarach południowej Azji. Na podstawie uzębienia ustalono, że żywiły się liśćmi krzewów i niskich drzew. Co ciekawe, ich nogi bardzo różniły się od kopyt koni współczesnych; były zakończone trzema palcami, co ułatwiało im przemieszczanie się po miękkim wilgotnym podłożu.
Kiedy klimat się ocieplał i zachodziło stepowienie dużych obszarów, koniowate umiały to wykorzystać zmieniając dietę z liści roślin leśnych na stepowe trawy. Zmieniały się nie tylko konie; Istniejące w tym czasie drapieżniki również wyszły z lasów na stepy. W ostępach leśnych najlepszym dla nich sposobem zdobywania pokarmu było podkradanie się i polowanie z zasadzki; dotyczy to zwłaszcza kotowatych. Na otwartych przestrzeniach decydowała szybkość pościgu za ofiarą.
Rozpoczął się wyścig między drapieżnikami a ich ofiarami w osiąganiu coraz większej szybkości. U koniowatych dwa zewnętrzne palce zaczęły zanikać, a pojedynczy palec środkowy został uzbrojonych mocnym kopytem. Ta zmiana oraz wydłużanie się nóg i zwiększanie masy mięśniowej doprowadziły do wykształcenia się sylwetki szybkich sprinterów. Początkowo niewielkie, po milionach lat uzyskały wielkość współczesnych kuców, i dzięki obfitości pokarmu nadal rosły.
Zmiany ewolucyjne koniowatych zachodziły na różnych obszarach trawiastych stepów Eurazji i Ameryki Północnej, doprowadzając do powstania różnych rodzajów i gatunków. Większość z tych genealogicznych gałęzi wyginęła. Do współczesnych czasów przetrwały gatunki, które wyeluowały w obrębie rodzaju Equus. Ta linia koniowatych ewoluowała na obszarze Ameryki Północnej. Stamtąd koniowate rozprzestrzeniły się przez pomosty lądowe na inne kontynenty z wyjątkiem Australii i Antarktydy. Co zaskakujące, w obu Amerykach wszystkie gatunki konia wyginęły razem z innymi przedstawicielami megafauny pod koniec ostatniego zlodowacenia. Przeżyły jedynie te, które przez Beringię i Syberię przedostały się na wschodnioazjatyckie stepy.
Do czasów historycznych przetrwał tam jednak tylko jeden podgatunek dzikiego konia – koń Przewalskiego (Equus ferus przewalskii). Na stepach wschodniej Europy do połowy XVIII wieku przetrwał inny podgatunek – tarpan (Equus ferus ferus). Z pozostałych koniowatych w różnych miejscach przetrwały dzikie osły oraz zebry w Afryce. Dzikie konie Przewalskiego odłowiono na początku XX wieku i umieszczono je w europejskich ogrodach zoologicznych. Dzięki egzemplarzom zachowanym i rozmnożonym w ogrodach zoologicznych konie Przewalskiego zostały przywrócone stepom na terenie Mongolii, Chin i Kazachstanu.
Tarpany wyginęły z ręki człowieka, na skutek polowania na mięso. Najdłużej przetrwały tarpany, które z otwartego stepu schroniły się do terenów leśnych. Doprowadziło to do powstania linii tzw. tarpana leśnego. Ciekawostką jest korzystanie z tarpana przez litewską konnicę.
Ostatnie tarpany odłowiono w Puszczy Białowiejskiej pod koniec XVIII wieku, i umieszczono je w zwierzyńcu Ordynacji Zamojskiej (okolice miasta Zwierzyniec na Roztoczu). Po likwidacji zwierzyńca zostały rozdane okolicznym włościanom. Ich geny przetrwały w krzyżówkach z końmi chłopskimi. W XX wieku, w okolicach Biłgoraja przeprowadzono selekcję koni w typie tarpana, i określono je jako konie biłgorajskie. Niżej konie biłgorajskie w Szklarni koło Janowa lubelskiego. Noc spędzają w lesie, natomiast o świcie wychodzą na pastwisko.

Dalsza selekcja doprowadziła do powstania nowej rasy niewielkiego konia domowego (kuca), który otrzymał nazwę konika polskiego. Tu konik polski na stawie koło Zwierzyńca.

Najważniejszy dla ludzi okazał się koń udomowiony przed kilku tysiącami lat prawdopodobnie na stepach środkowoazjatyckich; otrzymał nazwę gatunkową Equus caballus. Mógł to być proces powtarzany wielokrotnie w oparciu o dzikiego konia Przewalskiego. W genealogii niektórych ras konia domowego wymienia się jednak również tarpana. Udomowiony koń miał szczęście okazać się zwierzęciem niezwykle przydatnym człowiekowi w pracy na polu, w transporcie, w wyprawach wojennych, a później w sporcie hippicznym i rekreacji. Dzięki tak wielu zastosowaniom liczne rasy konia domowego są utrzymywane na wszystkich kontynentach z wyjątkiem Antarktydy. Niżej koń rasy arabskiej w prywatnej stadninie w Bieszczadach koło Lutowisk. Klacz okazała się wyjątkowo cierpliwą modelką:
