37. Sigma 60-600 mm f/4,5-6,3 DG OS HSM Sport
Ze względu na stan zdrowia po dwóch operacjach (czeka mnie trzecia) jest do sprzedania (stan idealny) - informacja 26.12.2020
W systemie m4/3 od pewnego czasu są dobre, a nawet bardzo dobre teleobiektywy Olympusa i Panasonika, ale dla wielu są zbyt drogie do fotografii amatorskiej. Rewelacyjny optyczne M.Zuiko Digital ED 40 150mm F2.8 PRO (jedno z najlepszych moich szkieł), którego cena mocno spadła, kosztuje jednak powyżej 5.000, za niezły (ale optycznie dużo gorszy) Panasonic - Leica DG Vario Elmar 100-400 mm f/4.0-6.3 Asph OIS trzeba zapłacić powyżej 6.000 zł , a cena M.Zuiko Digital ED 300mm F4 IS PRO przekracza 10.000 zł. A może by tak poszukać lepszego rozwiązania u innych producentów? Przecież do korpusów m4/3 można wykorzystać prawie każdy obiektyw z innych systemów przez odpowiedni adapter. Przez rok przymierzałem się teoretycznie, dokonując ostatecznie wyboru w kolejności wg właściwości optycznych:
1. Tamron 150-600 mm f/5-6.3 Di VC USD G2
2. Canon EF 70-300 mm f/4-5.6 IS II USM Nano
3. Sigma 150-600mm F5-6.3 DG OS HSM contemporary
W celu sprawdzenia tych szkieł w sklepach kupiłem adapter Viltrox EF-M1 do obiektywów z mocowaniem Canon EF. Faworyt Tamrona niestety nie był widziany przez ten adapter, a przypadkowo sprawdzana przez sprzedawcę (ja nie byłem zainteresowany, bo cena i ciężar) Sigma 60-600mm F4.5-6.3 DG OS HSM Sport okazała się rewelacyjna nawet na 600 mm. Po powrocie do domu starałem się zapomnieć o wrażeniu jakie zrobiły na mnie zdjęcia próbne oglądane na dużym monitorze. Zapomnieć jednak nie dało się; nie było już odwrotu.
Co dostałem
Obiektyw był bardzo dobrze zapakowany. Po wyjęciu z futerału zobaczyłem tak przemyślaną konstrukcję, jakiej jeszcze nie widziałem. Poza futerałem obiektyw ma jeszcze czapeczkę (1) chroniącą dekielek przed odpadnięciem i zabrudzeniem/porysowaniem przedniej soczewki. Podczas ustawiania ogniskowej ruchoma tuleja wewnętrzna wysuwa się naprawdę daleko. Na zdjęciu (2) ma wysunięty tubus przy ogniskowej 600 mm. Zmiana ogniskowej przebiega gładko z lekkim oporem uszczelek. Całość jest bardzo dobrze uszczelniona przed wilgocią, wodą i pyłami. Na obu zdjęciach do obiektywu podpięty jest korpus Panasonic Lumix GX8. Wygląda to dość zabawnie – korpusu „nie widać”, tak nad nim dominuje „armatnia lufa”. Między nimi widoczny jest adapter z własną stopką.
Najpierw trzeba się nauczyć na pamięć obsługi blisko siebie usytuowanych przełączników AF/MO/MF, ogranicznika zakresu ostrości do 6 m, od 6 m do nieskończoności i FULL, przełącznika stabilizacji (podobno fantastyczna, ale nie używam) oraz ustawień CUSTOM, które można personalizować za pomocą stacji dokującej USB DOCK UD-01. Cichy na moje życzenie ustawił ogranicznik zakresów ostrości CUSTOM do 15 m i poza 15 m. Mam zatem cztery możliwości wyboru, albo z granicą 6 m albo 15 m. Można też ustawić inne parametry, nawet szybkość ostrzenia AF. W okienku na obudowie przy mocowaniu do korpusu wyświetlana jest odległość ostrzenia. Z przodu obudowy jest jeszcze blokada wysuwu obiektywu dla określonych długości ogniskowej, co jest istotne przy noszeniu – fantazja. Obiektyw ma swój pasek, tak więc ciężki zestaw można swobodnie nosić na szyi – wielka wygoda. Czego nie polubiłem, to masa tego optycznego monstrum 2,7 kg. No, ale ja będę używać go na statywie przede wszystkim w czatowniach.
Pierwsze zdjęcia
kliknij na zdjęcie żeby wyświetlić je w rozdzielczości 1600x1200 px
Tydzień zmagań z tym potworem dał mi możliwość własnej oceny. Fotografując pleszki światła miałem dużo. Ptaszki małe, więc zastosowałem ogniskową 600 mm (3). Co za rozmycie drugiego tła (gałęzie lipy). Taki bokeh uzyskuje się zwykle z bardzo jasnych obiektywów przy pełnym otwarciu przysłony, a tu proszę – z ciemnego obiektywu (przysłona 6,3). Nie bez znaczenia jest dziewięciolistkowa przysłona z zaokrąglonymi końcówkami. Zmniejszyłem ogniskową do ok. 500 (4), 300 (5) i 250 mm (4) uzyskując w dalszym ciągu niezłe rozmycie tła, chociaż nie jest już ładne z sprawą światła mocno odbijanego od liści. Zdjęcie 5 zrobiłem przy ogniskowej ok. 300 mm, rano, kiedy lipa była w cieniu, a światło padało tylko na dziuplę i wylatującego z niej ptaka. Nie mam zastrzeżeń. Pliszkę siwą (6) sfotografowałem rano przy ładnym świetle; ogniskowa ok. 300 mm (zdjęcie wyjątkowo przycięte dla poprawienia kompozycji i poprawienia ładu w kadrze).
Fotografia z bliska i z bardzo daleka
Obiektyw pozwala na zrobienie dobrych zdjęć dużych owadów z odległości poniżej jednego do ponad 2 metrów (7, 8) zależnie od ogniskowej. Nie jest to wprawdzie makrofotografia, ale obiektyw tak monstrualny i tutaj pokazuje, co można nim osiągnąć. Z moim obiektywem makro o ogniskowej 60 mm musiałby podejść na kilkanaście cm, a wówczas bardziej płochliwy owad zdążyłby już odlecieć. Możliwość fotografowania z bliskiej odległości można wykorzystać do zdjęć kwiatów (9). Testując obiektyw nie mogłem nie sfotografować też naszego pupila (10).
Często fotografuję księżyc w różnych konfiguracjach z chmurami, drzewami i innymi elementami krajobrazu. Tu (11) księżyc jest sam na bezchmurnym niebie. Co za powiększenie i wyrazistość – nie mam zastrzeżeń. Na kolejnym zdjęciu (12) jest wschód księżyca za lasem. Teraz dopiero widać ogrom naszego satelity. Obydwa zdjęcia przy ogniskowej 600 mm.
A jak będzie w trudniejszych warunkach?
Przed wschodem słońca poszedłem do czatowni koło domu. Pierwsze zdjęcia wykonałem prawie w nocnych ciemnościach – słońce wstawało już gdzieś za lasem, ale u mnie światła było jeszcze bardzo mało. Na łące, we mgle, pokazał się lis w odległości około 100 metrów. Ciemno i daleko, ale młody lis klucząc podchodził do czatowni i stawał się coraz większy i wyraźniejszy. Kiedy już mogłem złapać ostrość nacisnąłem spust cichej elektronicznej migawki (11). Dwa dni później podobna sytuacja z żurawiem. Przed wschodem słońca poszedłem do czatowni koło domu. Pierwsze zdjęcia wykonałem prawie w nocnych ciemnościach – słońce wstawało już gdzieś za lasem, ale u mnie światła było jeszcze bardzo mało. Na łące pokazał się lis w odległości około 100 metrów. Ciemno i daleko, ale młody lis klucząc podchodził do czatowni i stawał się coraz większy i wyraźniejszy. Kiedy już mogłem złapać ostrość nacisnąłem spust cichej elektronicznej migawki (12). Dwa dni później podobna sytuacja z żurawiem. Tyle tylko że nie było mgły i ptak był wyraźnie widoczny z daleka. Poczekałem aż podejdzie na jakieś 50 m i wyzwoliłem migawkę (12). Obiektyw jest ciemny, ponieważ ze zwiększaniem ogniskowej maksymalny otwór przysłony maleje z 4,5 do 6,3. Mimo podwyższenia czułości do ISO 600-800 zdjęcia mocno niedoświetlałem. Musiałem zachować przyzwoicie krótki czas migawki, zwłaszcza przy dyndającym lisie (1/160 s). W obu przypadkach ciemne zdjęcia o małej rozpiętości tonalnej trzeba było poprawić odcinając puste piksele i zwiększając kontrast. Jak na trudne warunki fotografowania nie jest źle.
Często fotografuję księżyc w różnych konfiguracjach z chmurami, drzewami i innymi elementami krajobrazu. Tu (13) księżyc jest sam na bezchmurnym niebie. Co za powiększenie i wyrazistość – nie mam zastrzeżeń. Na kolejnym zdjęciu (14) jest wschód księżyca za lasem. Teraz dopiero widać ogrom naszego satelity. Obydwa zdjęcia przy ogniskowej 600 mm.
Podsumowanie
To nie jest obiektyw do korpusów w systemie m4/3 - miałem tego pełną świadomość, a jednak to był dobry wybór. Pierwsze zdjęcia, pierwsze wrażenia i od razu wyszła konieczność nauczenia się korzystania z możliwości jakie daje Sigma 60-600 mm. Trudno było mi uwierzyć, że można skonstruować 10-krotny zoom przeznaczony do pełnoklatkowej lustrzanki o tak dobrych właściwościach optycznych, a do tego jeszcze tak uniwersalny. Ale przekonały mnie do niego testy na poważnych portalach, opinie użytkowników, a teraz własne zdjęcia. Płacę za to jednak noszeniem zestawu ważącego ponad 3 kg. Tyle tylko, że fotografuję nie z podchodu a z zasiadki, i noszę go na krótkie odległości – do 1 km. Nie fotografuję też z ręki, a jedynie ze statywu (przy wyłączonej stabilizacji). Statyw powinien być wystarczająco sztywny i mieć odpowiednio dużą głowicę, a to dodatkowe 2-3 kg. Bardzo korzystna jest krótka minimalna odległość ostrzenia – od 60 do 260 cm zależnie od ogniskowej. To nie jest obiektyw do fotografowania owadów i kwiatów, ale… Jeżeli fotografując ptaki czy grubszą zwierzynę spotykam jakąś drobnicę, to monstrum pokazuje swoją uniwersalność. Minusem jednak, obok masy, jest u mnie konieczność zastosowania adaptera na korpus m4/3 skutkujące fałszowaniem (zaniżaniem) otwarcia przysłony na wyświetlaczu i w exifie, nawet dla 600 mm nadal widzę przysłonę 4,5 lub 6,1; powinienem widzieć 6,3.
Z wyjątkiem pliszki (6) wszystkie pozostałe zdjęcia prezentowane są bez przycinania.
Date: 2022.03.20
Owner: Administrator galerii
Size: 14 items
|
1
Date: 2022.03.20
Owner: Administrator galerii
Views: 2577
|
2
Date: 2022.03.20
Owner: Administrator galerii
Views: 2651
|
3
Date: 2022.03.20
Owner: Administrator galerii
Views: 2668
|
4
Date: 2022.03.20
Owner: Administrator galerii
Views: 2501
|
5
Date: 2022.03.20
Owner: Administrator galerii
Views: 2528
|
6
Date: 2022.03.20
Owner: Administrator galerii
Views: 2451
|
7
Date: 2022.03.20
Owner: Administrator galerii
Views: 2513
|
8
Date: 2022.03.20
Owner: Administrator galerii
Views: 2500
|
9
Date: 2022.03.20
Owner: Administrator galerii
Views: 2418
|
10
Date: 2022.03.20
Owner: Administrator galerii
Views: 2544
|
11
Date: 2022.03.20
Owner: Administrator galerii
Views: 2461
|
12
Date: 2022.03.20
Owner: Administrator galerii
Views: 2433
|
13
Date: 2022.03.20
Owner: Administrator galerii
Views: 2530
|
14
Date: 2022.03.20
Owner: Administrator galerii
Views: 2439
|
|