72. Porosty tematem fotograficznym
W ten fotograficzny temat zostaną wplecione bardziej ogólne wątki ze świata przyrody.
Porosty spotykamy niemal na każdym kroku, w Polsce najwięcej w lesie. Szczególnie bogata w porosty jest tundra i tajga. Pojawiły się na Ziemi przed roślinami, około 400 mln lat temu. Pierwsze też, przed roślinami, wkraczają na nowe tereny, co można obserwować na wyspach oceanicznych powstających po erupcji wulkanów. Trafiają tam ich zarodniki przenoszone z wiatrem.
Czy tak bardzo zwracamy uwagę na porosty chodząc na przykład po lesie? Najpierw jednak inne pytanie – czym są porosty i gdzie mieszczą się one w systematyce organizmów żyjących na naszej planecie? Kiedyś było prosto – były dwa królestwa – roślin i zwierząt, zatem porosty znalazłyby się w królestwie roślin. Ale nauka ma to do siebie, że przyjmowane paradygmaty nie są ustalone raz na zawsze. W miarę coraz lepszego poznawania otaczającego nas świata i postępu badań, wcześniej przyjęte paradygmaty są zmieniane – zwłaszcza w naukach przyrodniczych.
W wieku XVII istnienie tylko dwóch królestw ziemskich organizmów – królestwa roślin i królestwa zwierząt, uwzględniał Karol Linneusz w wiekopomnym dziele swojego życia. Linneusz zaproponował systematykę opartą głównie o opis morfologiczny gatunków oraz podobieństwa i róznice między nimi w wyższych taksonach. W XX wieku badania fizjologii, metabolizmu i genetyki organizmów żywych umożliwiły dynamiczny rozwój filogenetyki, czyli ewolucyjnego pokrewieństwa między gatunkami. Przyniosło to, i nadal przynosi konkretne zmiany w strukturze drzewa filogenetycznego różnych organizmów. Na przestrzeni ostatnich lat obserwowałem takie zmiany w obrębie mikroskopijnych grzybów strzępkowych (pleśni). Dochodziło nawet do zmian niektórych nazw gatunkowych. I tak, opisana przez Alexandra Fleminga pleśń produkująca penicylinę znana była pod dwiema nazwami – jako Penicillim chrysogenum i Penicillium notatum. Ostatnio jednak, na podstawie badań chemicznych wytwarzanych metabolitów proponowana jest nazwa Panicillium rubens.
Skoro jesteśmy już przy grzybach (pleśniowych, ale grzybach), to warto zaznaczyć, że zgodnie z propozycją Linneusza, porosty zaliczane były do królestwa roślin. Podobnie było z bakteriami – jeszcze nie tak dawno mówiło się, że nasze jelita zasiedlane są przez bakteryjną „mikroflorę”. Tymczasem we współczesnej systematyce zarówno bakterie, jak i grzyby mają wydzielone odrębne królestwa. Gdzie jest zatem miejsce porostów – w którym z pięciu przyjętych teraz królestw ziemskich organizmów?
Na pierwszy rzut oka porosty są organizmami bardzo dziwnymi, ponieważ składają się z dwóch lub nawet trzech filogenetycznie odległych gatunków. Tworzą układ symbiotyczny heterotroficznych grzybów z autotroficznymi glonami (zielenicami) albo, rzadziej, z cyjanobakteriami (autotroficznymi sinicami) lub też obydwoma tymi fotobiontami jednocześnie. Grzyb zapewnia asymilację składników mineralnych i organicznych z podłoża, natomiast glon czy bakteria, dzięki fotosyntezie, zapewniają asymilację dwutlenku węgla do syntezy cukrów i dalszych metabolitów.
Jak takie stwory zatem zaszeregować? Obecnie porostów nie uznaje sią za wyodrębnioną jednostkę taksonomiczną, lecz za złożony układ dwóch lub więcej organizmów. Ponieważ plecha grzybów tworzy podstawową strukturę morfologiczną, dopiero wtórnie zasiedlaną przez glony, obecnia porosty zaliczane są formalnie do królestwa grzybów. Używana jest nawet nazwa grzyby porostowe (lichenizowane). Nieformalnie, nadal jednak przyjmuje się za uzasadnione określanie omawianych organizmów wyróżniającą je nazwą – porosty.
W tym miejscu warto przytoczyć oczywistą prawdę biologiczną – żadne zwierzę czy roślina nie jest organizmem samoistnym. Stabilne funkcjonowanie całej przyrody zapewniają złożone układy wielogatunkowe, które tworzyły się i dopasowywały przez miliony lat. Duże organizmy są zasiedlane przez małe, zwykle mikroskopijne. Chociaż ich nie widać, zapewniają prawidłowe funkcjonowanie organizmów wyższych. Oceaniczne rafy koralowe isnieją dzięki złożonemu układowi koralowców z glonami zapewniającymi odżywianie tych pierwszych.
Nasz ludzki organizm zawiera znacznie więcej komórek „obcych” (bakteryjnych i nie tylko) niż naszych własnych. Bez tych rezydentów w naszym ciele i na jego powierzchni nie moglibyśmy żyć. No to jak w końcu – taksonomicznie jesteśmy gatunkiem Homo sapiens czy wielogatunkowym układem zbiorowym? Tu nie mamy wątpliwości; mimo, że bez zasobów genetycznych naszych mikroskopijnych rezydentów nie jesteśmy w stanie samodzielnie istnieć – uznajemy siebie za genetyczny monolit. Niestety tak nie jest, genowe zasoby naszych rezydentów poważnie uzupełniają ludzki potencjał genowy biorąc istotny udział w tworzeniu naszego dobrostanu, a nawet bronią nas przed infekcjami ze strony patogenów.
Wróćmy jednak do porostów. Organizmy te spełniają na Ziemi cały szereg funkcji biologicznych, chemicznych i fizycznych (głównie komponent grzybowy). Biorą udział w przemianie materii organicznej, ale też wytwarzając kwasy organiczne potrafią doprowadzić do korozji granitowe skały i betonu. Na obszarach tundry i lasów borealnych porosty są pokarmem reniferów. Niektóre porosty od dawna były też spożywane przez ludzi żyjących np. w Laponii czy na Dalekim Wschodzie. Porosty od dawna wykorzystywano także w medycynie ludowej; i rzeczywiście – w późniejszych badaniach potwierdzono występowanie w nich substancji leczniczych. Dla biologów obecność określonych porostów jest wyznacznikiem dobrej kondycji środowiska przyrodniczego. Niestety od drugiej połowy XX wieku obserwujemy zatrważający zanik porostów (zwłaszcza w lasach) na skutek chemicznego zanieczyszczenia i degradacji środowiska przez człowieka.
Porosty mają bardzo ciekawą i zróżnicowaną morfologię, o której decyduje gatunek grzyba. Spodem przyrastają do podłoża, a na powierzchni mogą tworzyć rozrastające się płaskie, ziarniste lub łuskowate kolonie albo wyrastać pionowo np. w postaci kielichowatych tworów. Inne tworzą duże, silnie rozgałęzione kępki lub długie zwisające z drzew krzaczkowate brody. Niektóre porosty należące do chrobotków zakwitają czerwienią. Są to organy (owocniki), zawierające konidia (zarodniki) służące do wegetatywnego rozmnażania się grzyba. Grzyby w porostach mogą rozmnażać się zarówno wegetatywnie jak i generatywnie (płciowo), podczas gdy zasiedlające je glony i bakterie rozmnażają się tylko wegetatywnie przez podział komórek.
Po więcej porostowych (i nie tylko) informacji zachęcam do lektury książki „Porosty, mszaki, paprotniki” autorstwa Hanny Wójciak. Ja natomiast zaprezentuję kilka przykładów różnych gatunków porostów sfotografowanych wokół naszego wiejskiego siedliska oraz w pobliskim lesie. Mimo, że w lesie porosty widujemy głównie na drzewach, to jednak bogactwo ciekawych form chrobotków można spotkać również na rozkładającym się drewnie oraz na suchych piaszczystych polanach leśnych.
Obok pokazane są przykłady chrobotków rosnących na ziemi (1-6), na brzozie (7-9), na uschniętej ałyczy (10-12), na zmurszałym pieńku brzozowym porośniętym mchem (13), na leżącej na ziemi butwiejącej gałęzi sosnowej (14 i 15) oraz rosnących na kamieniu (16-18). Chociaż niektóre z tych porostów zidentyfikowałem, to jednak nie mając wystarczającej wiedzy z zakresu lichenologii, nie odważyłem się na podawanie nazw prezentowanych okazów.
PS
Wpis ten dedykuję Markowi Wyszomirskiemu, którego zdjęcia chrobotków spowodowały przede wielu laty moje zainteresowania makrofotografią. Zdecydowanej większości swoich zdjęć nie zaliczam jednak do makrofotografii (nie mieszczą się w książkowej definicji tego gatunku). Są one dla mnie tylko fotografia zbliżeniową, w czym pozostaję w stałej niezgodzie z moim Przyjacielem. :) No dobrze, ostatnie zdjęcia (19-21) są prawdziwą makrofotografią wykonaną obiektywem macro o ogniskowej 60 mm uzbrojonym dodatkowo w makrokonwerter o mocy skupiającej 25 dioptrii. W ten sposób, w stosunku do możliwości jakie daje użyty obiektyw macro, uzyskałem czterokrotne powiekszenie obrazu zapisanego na matrycy. Za tak duże powiekszenie płaci się jednak papieroweą głębią ostrości na zdjęciu.
Skoro już poruszyłem kontrowersyjny temat makrofotografii, brnę dalej. Wynik pokazany na ostatnim zdjęciu mógłbym osiągnąć powiększając wycinek poprzedniego kadru. Kto by to zauważył na potężnie zmniejszanych zdjęciach do Internetu, a nawet na wystawowym powiększeniu? Kluczem byłaby tu większa głębia ostrości, oczywiście zakładając, że zdjęcie jest pojedynczym strzałem a nie wynikiem nakładania na siebie n kadrów (stacking).
I następne pytanie. Kto z oglądających zdjęcie wie (i kogo to interesuje), w jakiej skali odwzorowania fotografowany obiekt został zapisany na matrycy aparatu fotograficznego? Często nie wie tego dokładnie nawet fotograf. Określić rozmiar obiektu zapisanego na matrycy jest bardzo łatwo, ale czy zmierzyliśmy jego rzeczywistą wielkość?
Wracając do definicji i samej nazwy – makrofotografia, czy może fotomakrografia? W tym drugim przypadku mamy zgodność z kryteriami podręcznikowej definicji, ponieważ takie sformułowanie nazwy dotyczy powiększonego zapisu światłem – oczywiście zapisu na kliszy lub matrycy. Czym w takim razie byłaby makrofotografia? Makro z definicji oznacza: duży, wielki oraz powiększenie. Makrofotografia (inaczej fotografia makro) to zatem fotograficzne powiększanie, czyli że obraz uzyskany do oglądania na zdjęciu jest powiększony w stosunku do fotografowanego obiektu. Z nazwą „makrofotografia” byłoby wszystko w porządku, a omawianej definicji trzeba by przypisać tylko nazwę „fotomakrografia”. Byłoby dobrze, gdyby nie nowy problem. Jeżeli za kryterium makrofotografii przyjęlibyśmy stosunek 1:1 (i więcej) wielkości obiektu na końcowym, przygotowanym do oglądania obrazie do rzeczywistejwielkości modela, to wówczas makrofotografią okaże się nawet powiększona ludzka postać na billboardzie. A tego makropasjonaci już nie zaakceptują.
Date: 2022.03.20
Owner: Administrator galerii
Size: 21 items
|
1
Date: 2022.03.20
Owner: Administrator galerii
Views: 92
|
2
Date: 2022.03.20
Owner: Administrator galerii
Views: 78
|
3
Date: 2022.03.20
Owner: Administrator galerii
Views: 88
|
3
Date: 2022.03.20
Owner: Administrator galerii
Views: 101
|
4
Date: 2022.03.20
Owner: Administrator galerii
Views: 91
|
5
Date: 2022.03.20
Owner: Administrator galerii
Views: 87
|
7
Date: 2022.03.20
Owner: Administrator galerii
Views: 87
|
8
Date: 2022.03.20
Owner: Administrator galerii
Views: 88
|
9b
Date: 2022.03.20
Owner: Administrator galerii
Views: 91
|
10
Date: 2022.03.20
Owner: Administrator galerii
Views: 94
|
11
Date: 2022.03.20
Owner: Administrator galerii
Views: 90
|
12
Date: 2022.03.20
Owner: Administrator galerii
Views: 91
|
13
Date: 2022.03.20
Owner: Administrator galerii
Views: 85
|
14
Date: 2022.03.20
Owner: Administrator galerii
Views: 85
|
15
Date: 2022.03.20
Owner: Administrator galerii
Views: 90
|
16
Date: 2022.03.20
Owner: Administrator galerii
Views: 70
|
17
Date: 2022.03.20
Owner: Administrator galerii
Views: 97
|
18
Date: 2022.03.20
Owner: Administrator galerii
Views: 97
|
19
Date: 2022.03.20
Owner: Administrator galerii
Views: 93
|
20
Date: 2022.03.20
Owner: Administrator galerii
Views: 93
|
21
Date: 2022.03.20
Owner: Administrator galerii
Views: 86
|
|