26. Dudek (Upupa epops). Część 1. Urodziły się młode
Tak tylko na marginesie
Wśród polskich fotografów przyrody dominują ptasiarze; przynajmniej tak mi się wydaje. Uroda i wiosenne trele skrzydlatych modeli tłumaczą to zainteresowanie, zresztą nie tylko fotografujących. Moja fascynacja dotyczy głównie żurawi, które już od lutego odwiedzają łąkę za domem, okoliczne pola i ugory. Ich klangor zwiastuje koniec zimy. Ale dla dziuplaków (gniazdujących w dziuplach i domkach) oraz bażantów mam niemal tyle samo sentymentu, a zimą otwieram dla nich stołówkę.
Karmienie w dziupli
W ubiegłym roku postanowiłem zrobić domki dla dudków, które każdego roku uwijają się wokół siedliska i zazwyczaj fotografuję je przez płot zaraz za domem. Przed kilkunastu laty miały nawet gniazdo w stodole. Wchodziły tam przez dziurę w desce nad samą ziemią. Gniazdowały gdzieś w resztkach słomy po wcześniejszym gospodarstwie. Zaprzyjaźniony leśniczy udostępnił mi kawałki martwego dębu z pustym środkiem (dziękuję panie Mariuszu), w których nawierciłem zalecane dla dudków otwory (5,5 cm – uważam, że można większe). Dziuple ustawiłem na słupkach ok. 1 i 1,5 m nad ziemią na skraju zarośli po obu stronach siedliska.
W tym tygodniu, zobaczyłem przez okno jak intensywnie dudki uwijają się na skoszonym ugorze koło przydomowej oczyszczalni ścieków w poszukiwaniu owadów i kursują w kierunku jednej z postawionych przeze mnie dziupli. Nigdy wcześniej nie widziałem, żeby kręciły się tam dudki, wlatywaly albo wylatywały z dziupli. Czy one mnie widziały? Chodziłem tam prawie codziennie do stałej czatowni stojącej dalej na łące (czatownia na żurawie). Dudki musiały mnie widzieć nie raz, ja ich nie widziałem w pobliżu dziupli ani razu. Kilkanaście metrów przed dziuplą sąsiedzi wypasają krowy. Wcześniej wywoziłem tamtędy ścięte drzewa. Ruch duży, ale dudki zasiedliły „moją” (a właściwie ich) dziuplę bez zastrzeżeń. Uznałem, że mam dudki udomowione. Kilka metrów od dziupli postawiłem lekką przenośna czatownię bez jakiejkolwiek ostrożności. Uznałem, że najlepszym sposobem jest normalne zachowywanie się, tak jak do tej pory.
Od kilku dni (od 21.05.2018) chodzę do czatowni nie ukrywając się. Dudki nie zawracają sobie zbytnio głowy ani czatownią, ani mną. Czasem wchodzą ze zdobyczą do dziupli prosto z lotu, ale czasem podlatują i odlatują na kilka-kilkanaście sekund w zarośla, przysiadują na gałęziach, po czy znowu przylatują i karmią młode wewnątrz dziupli. Bywa, że kiedy jeden jest w dziupli, drugi zagląda, po czym przysiaduje na jej daszku i czeka by podać turkucia, czasem gąsienicę.
Fotografuję i filmuję zaprzyjaźnioną parę dudków o różnych porach dnia i przy różnym świetle. Czatownia stoi w odległości ok. 6 m od dziupli. Korpus lumix GX8, teleobiektyw M.Zuiko 40-150 mm f/2,8 oraz pożyczona Sigma 100-300 mm f/4.
Date: 2022.03.20
Owner: Administrator galerii
Size: 10 items