29. Perseidy czyli „spadające gwiazdy”
Tak tylko na marginesie
Niebo z jego bogatymi w kolory i kształty sceneriami fotografuję właściwie tylko w magicznych, tzw. „złotych” godzinach, czasami tylko minutach: https://naturephotocloseup.eu/main.php?g2_itemId=6306; https://naturephotocloseup.eu/main.php?g2_itemId=8250.
Do tej pory tylko księżyc zmuszał mnie do odstępstwa i fotografowania w godzinach nocnych: https://naturephotocloseup.eu/main.php?g2_itemId=7092.
Ale żeby fotografować niebo bez śladu słonecznego światła i to nawet bez księżyca?
A jednak. Poczytałem w Internecie trochę o sierpniowych Perseidach, ale tak naprawdę „zmusił” mnie do zarwania nocy dopiero bardzo treściwy i bogaty w techniczne wskazówki wpis na blogu p. Marka Waśkiela: https://waskiel.pl/jak-fotografowac-perseidy/.
Dwie zarwane noce
Dwie noce, ale tylko ta z 12 na 13 sierpnia obfitowała w tzw. Perseidy, czyli meteoroidy z warkocza komety 109P/Swift-Tuttle, które wpadając w ziemską atmosferę spalają się i pozostawiają jasną, krótszą lub dłuższą linię określaną jako lecący meteor. Skąd nazwa Perseidy? Otóż nadlatują do nas od strony gwiazdy η Persei w gwiazdozbiorze Perseusza (1).
Tak więc pierwsza noc przyniosła mi zdjęcia ze "spadającymi gwiazdami". Jedno uznałem za godne pokazania (2). Łuna świetlna z odległej o ok. 50 km Łodzi okazała się chyba korzystna dla ekspresji obrazu. Druga noc była piękna z powodu rozgwieżdżonego nieba. Zamieszczam dwa zdjęcia już bez Perseid, ale urzekające z powodu gwiazdozbiorów na bezchmurnym niebie. Zdjęcie z podwórka (3) ma charakter krajobrazowy ze ziemskimi sztafażem.
Chciałem jednak zrobić zdjęcie „czystego” nieba celując obiektywem prosto do góry. A może nadleci meteor? Nie nadleciał, mimo, że zrobiłem kilkadziesiąt zdjęć w tej pozycji aparatu. Nie mniej ogrom i zagęszczenie zarejestrowanych "światełek" (a to przecież tylko wycinek wszechświata) skłoniły mnie do pokazania jednego z tych zdjęć (4).
Widziałem w sumie kilkanaście "spadających gwiazd", udało mi się zarejestrować tylko kilka, a pokazuję tylko jedno zdjęcie. W Internecie jest ich przecież mnóstwo; w tym wpisie chciałem tylko podzielić się moimi przeżyciami dwóch zarwanych nocy.
Nieco mojej kuchni
Wszystko fotografowałem obiektywem typu rybie oko o ogniskowej 7,5 mm. Zależało mi na jak najkrótszej ogniskowej dla objęcia w kadrze jak największego obszaru nieba. Zapłaciłem za to oczywiście odkształceniem układu gwiazdozbiorów i położenia poszczególnych gwiazd względem siebie. Ponieważ za sugestią p. Marka zastosowałem dość wysoką czułość ISO 1600, a zarejestrowane obrazy mimo to były bardzo ciemne (po kilku próbach czas naświetlania dałem celowo jednak krótszy od zalecanego), wymagały zatem mocniejszej niż zwykle obróbki w programie graficznym (kontrast, odszumianie, rozmywania ciapkowatych plam i mocniejsze wyostrzenia gwiazd w końcowym etapie).
Zapisywałem w formacie JPG. JPGi można tak samo obrabiać jak RAWy, chociaż wyniki będą jakościowo gorsze. W tym przypadku nie sądzę, żeby różnice były aż tak istotne. Rzadko tak mocno jak teraz ingeruję w zapis z matrycy aparatu, ale przecież tu chodziło o realizację założonego celu – pokazanie obrazu nieba w sposób jak najbardziej wyrazisty. Te zdjęcia przemawiają dużo mocniej niż niebo obserwowane przeze mnie podczas fotografowania. A zresztą, czy to co oglądamy na zdjęciu musi być identyczne z tym co widziały oczy? A moje oczy widziały mniej gwiazd, znacznie słabiej świecących oraz nieco koloru w obszarze mocniej doświetlonym łuną znad dużego miasta. Kolor, mimo że słaby, bardzo mi nie pasował do końcowej wizji obrazu jaki chciałem otrzymać. Noc to noc, zatem od razu na początku zrobiłem konwersję pokazanych tu zdjęć do czerni i bieli. Ekspresja przekazu bardzo na tym zyskała.
P.S.
Perseida - w mitologii greckiej bogini, żona Heliosa.
Perseusz - heros, syn Zeusa i księżniczki Danae, zamieniony po śmierci przez bogów w gwiazdozbiór na niebie.
Date: 2022.03.20
Owner: Administrator galerii
Size: 4 items